Poniższy wpis jest zapisem mojego doświadczenia z zakażenia koronawirusem i przebiegu choroby COVID-19. W żadnym wypadku nie powinien on być traktowany jako wskazanie dotyczące leczenia. Jeśli podejrzewasz u siebie zarażenie natychmiast skontaktuj się z lekarzem, umów na darmowy test oraz ogranicz wszelkie kontakty z innymi osobami. W drugiej części pokazuję wskazania zegarka Garmin jakie towarzyszyły mi podczas choroby, które powinny zaalarmować osoby podejrzewające zarażenie.
Pierwsze objawy zarażenia koronawirusem
Pierwszego dnia z po południu zaczął się u mnie suchy kaszel. Nie był regularny ani męczący, nie zwróciłem więc na niego żadnej uwagi. Był to kaszel, który od razu tłumaczymy sobie zimowym podrażnieniem gardła i suchym powietrzem. Drugiego dnia wybrałem się na dłuższy spacer, kaszel kilka razy znów dał o sobie znać. Dopiero wieczorem drugiego dnia lekko rozbolała mnie głowa. Sprawdziłem temperaturę – lekki stan podgorączkowy 37,2 C. W normalnej sytuacji nic alarmującego, jednak ponieważ zbliżały się Święta, wolałem upewnić się, że nie jest to zakażenie koronawirusem więc od razu podjąłem decyzję, aby umówić się na test antygenowy.
Rodzaje testów na koronawirusa
Od razu słowo o dwóch rodzajach testów. Jeśli podejrzewacie, że jesteście w trakcie zakażenia, możecie albo zrobić testy antygenowe (tańsze, mają krótsze „okienko” w którym wykazują wynik pozytywny) lub PCR (droższe, te wykonywane są w ramach NFZ, ale również prywatnie), które wskażą zakażenie także w sytuacjach, w których w testach antygenowych mógłby wyjść wynik negatywny. W skrócie – negatywny wynik testu antygenowego nie zawsze oznacza, że nie jesteście zakażeni. Każdy z testów jest wykonywany tą samą metodą – jest to wymaz z nosogardzieli, czyli i z gardła i z nosa.
Trzeci dzień z objawami i wynik testu
O poranku mierzę sobie temperaturę – 37,5 C. Będzie to jednocześnie najwyższy wynik w trakcie choroby. W całym okresie nie biorę żadnych leków na obniżenie temperatury. Sporadyczny suchy kaszel dalej się utrzymuje. Po południu temperatura spada do 36,7. Pomimo spadku temperatury ciągle utrzymuje się charakterystyczny lekki ból głowy połączony z zawrotami i lekkim rozkojarzeniem. Nie przypomina on niczego znanego z przechodzenia infekcji do tej pory, co pogłębia podejrzenia o tym, że jest to koronawirus.
Dzień czwarty, dzień wykonania testu. Rano wita mnie lekko podwyższona temperatura – 37,2 C. Po południu udaje się do pobliskiej placówki medycznej, która przeprowadza testy. Pielęgniarka sprawnie pobiera wymaz. Trwa to dosłownie kilkanaście sekund i jest całkowicie bezbolesne. Badanie może jednak powodować dyskomfort, stąd dwie godziny wcześniej nie powinno się spożywać posiłków.
Wynik otrzymuję już po ok. 5 minutach. Niestety jest pozytywny. Na karcie badań otrzymuję zalecenia. Zgodnie z obecnymi metodami automatycznie rozpoczyna mi się izolacja domowa (nie mylić z kwarantanną, którą odbywają osoby narażone na kontakt z osobą zarażoną).
Kolejne dni przebiegu Covid-19 i nowe objawy
Od drugiego do około siódmego dnia utrzymuje się silne osłabienie oraz charakterystyczny ból i zawroty głowy.
Po około tygodniu od pierwszych objawów tracę węch i smak, następuję to prawie w tym samym momencie, gdy ustępuje stan podgorączkowy. Po około czterech dniach objawy zaczynają się u mojej partnerki, jednak u niej nie występuje w ogóle kaszel (i nie wystąpi przez całą chorobę), jednak pojawią się silne bóle, także stawów i mięśni. Do tego stan podgorączkowy, silne zmęczenie i ból głowy.
Pomiar stresu w zegarku Garmin. Co pokazuje podczas koronawirusa?
Najważniejszy parametr, który potwierdził moje obawy o zakażeniu koronawirusem to tzw. pomiar stresu (ang. Stress Score). Na ekranie przetłumaczonym jako „stres” każdy nowy zegarek i opaska Garmin (wyposażone w czujnik tętna najnowszej generacji) pokazuje liczbę na skali od 0 do 100. Wynik jest wskazaniem zmęczenia/wysiłku/stresu. Obliczany jest na podstawie zmienności rytmu zatokowego (ang. HRV – Heart rate variability). Więcej przeczytacie na stronie Firstbeat, która opracowuje ten pomiar dla Garmina lub w czasopiśmie Medycyna Rodzinna. Ujmując rzecz najprościej jak się da – nasze serce pracuje inaczej podczas zmęczenia lub stresu, a inaczej gdy organizm jest zdrowy i zregenerowany. Podczas stresu lub wysiłku serce pracuje bardzo rytmicznie (na przekór intuicji). Gdy jesteśmy zregenerowani lub odstresowani jest dokładnie odwrotnie.
Poniżej przedstawiam wykresy z aplikacji Garmin Connect. Najpierw dzień drugi objawów. Jak widać, choć przebywałem cały czas w domu, głównie leżąc w łóżku, niski stres utrzymywał się aż przez ponad trzy godziny, a łącznie ze średnim i wysokim były to prawie cztery godziny!
Kolejny wykres poniżej to pomiar stresu w dziewiątym dniu choroby COVID-19. Jak widać zmęczenie organizmu jest duże, a jedyne co mam do zrobienia w trakcie dnia to herbata. Czas stresu w trakcie dnia to cztery i pół godziny (a jak widać na wykresie zegarek założyłem dopiero około południa).
I na koniec ostatni wykres – drugi dzień po zakończeniu izolacji domowej. Tak powinien wyglądać wykres u każdego zdrowego i niezestresowanego człowieka 🙂 Całkowity „Stres” trwa w ciągu dnia godzinę i sześć minut.
Pulsoksymetr w zegarku Garmin podczas koronawirusa
Medyczne pulsoksymetry służą do leczenia przebiegu choroby w cięższych przypadkach. Ja nie zaobserwowałem u siebie znaczących zmian w odczycie na pulsoksymetrze. Nie miałem też jednak wśród objawów duszności. Choć część osób ma zastrzeżenia do dokładności pomiaru pulsoksymetru na nadgarstku, to na kilku grupach internetowych spotkałem się z opiniami osób chorych (np. na astmę) zachwalających dane dotyczące saturacji z zegarków. Tak jak zaznaczyłem we wstępie, ten wpis jest zbiorem wyłącznie jednostkowych obserwacji stąd trudno wyciągać rzetelne ogólne wnioski. Dlatego jeśli sami przeszliście chorobę podzielcie się proszę swoimi spostrzeżeniami w komentarzach.
Dzień w którym straciłam węch i smak na Garminie stres łącznie wyszedł na poziomie ponad 10h i czułam się naprawdę bardzo źle, przez okropne bóle głowy, które doprowadzały mnie do mdłości… Body Battery też nie sięgało 50 jednostek…. Zegarek jest moim przyjacielem w tym czasie, dziś pierwszy raz się wyspałam i mam BB 100 jednostek…. I naprawdę czuje się już znacznie lepiej niż w ostatnich dniach.. M super artykuł! Pozdrawiam 🙂
Dziękuję za podzielenie się komentarzem. Najważniejsze, że najgorsze już za Tobą. Życzę szybkiego powrotu do pełni sił i aktywności sportowej. Pozdrawiam
Tak nierzetelnych danych i błędnie wyciagnietych wniosków dawno nie czytałam.
Na grupie Gamina śmieją się z tego artykułu bo zdrowi ludzie mają słabsze wyniki niż te prezentowane w artykule.
Witaj, dziękuję za komentarz. Zalecam przeczytanie artykułu ze zrozumieniem. Zobacz, że ja odnoszę się do sytuacji w której przebywam praktycznie cały czas w łóżku, nie wychodząc z domu, a stres utrzymuje się praktycznie cały czas. Jeśli porównuje się to ze „zwykłym dniem”, w którym stres/wysiłek występuje naturalnie w ciągu całego dnia to jest to błędne porównanie. Dlatego na końcu zamieściłem screen z okresu już po przechorowaniu, na którym widać że w tej samej sytuacji „stres” już praktycznie nie występuje. Druga sprawa, że każdy przechodzi koronawirusa zupełnie inaczej, o czym też wspominam. Dlatego sensowne jest porównywanie danych tylko z samym sobą. Niedługo postaram się zilustrować artykuł dodatkowymi danymi od innych Czytelników dla zbudowania pełniejszego obrazu. Pozdrawiam
Mi faktycznie podczas 2 najgorszych dni choroby stres pokazywał się jak nigdy : 51 i 57(13 min odpoczynku).
Fajnie rozwiązujesz działania matematyczne. Piszesz, że stres trwał 4 godziny, a trwał niecałe 4 godziny. Tam gdzie nie było godziny stresy, jest ponad godzina, a prawie 5 godzin to 4:33
Dziękuję za uważne przeczytanie tekstu i za zwrócenie uwagi. Już uściśliłem opis. Jak widać mgła pocovidowa trzymała się mnie mocno 🙂